Wymagający rok pod znakiem pandemii - perspektywa producenta sektora FMCG Artykuły firmy Kontakt do firmy

18.03.2021

Mija rok od wybuchu pandemii koronawirusa i wprowadzenia w naszym kraju pierwszego lockdownu. To było dwanaście niezwykle trudnych i wymagających miesięcy i czas, który od wszystkich wymagał szybkiego reagowania i podejmowania niestandardowych działań. Praktycznie z dnia na dzień trzeba było dostosować się do nowej rzeczywistości, zasad i procedur. Przedstawiamy, jak wyglądał ten rok z perspektywy wiodącego producenta w branży piekarniczej – firmy Dan Cake Polonia – skupiając się na pracy poszczególnych działów przedsiębiorstwa. 

Przede wszystkim organizacja

Jednym z pierwszych kroków było powołanie zespołu kryzysowego, który odpowiadał za bieżące monitorowanie komunikatów i szybkie wdrażanie zaleceń związanych z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną. Na zachodzące zmiany musieliśmy reagować dynamicznie, niejednokrotnie modyfikując wcześniej opracowane, skrupulatne plany działań kryzysowych. Szczególne wyzwanie stanowiło dla nas interpretowanie przepisów epidemiologicznych, które pojawiały się z dnia na dzień i nie precyzowały, w sposób nie budzący wątpliwości, obowiązków pracodawców z branży spożywczej, a także nie zawierały jednoznacznych przepisów dotyczących kwarantanny oraz tzw. budowania ścieżek epidemiologicznych (wymaganych przez Sanepidy w przypadku stwierdzonego w zakładzie zachorowania na Covid-19). Niestety samodzielnie musieliśmy również przeanalizować, jaki rodzaj maseczek powinni nosić nasi pracownicy, a następnie wdrożyć nową procedurę w tym zakresie. Podsumowując ten etap -dużą trudność stanowiła niejasność i niespójność, jeśli chodzi o wiele wprowadzanych na szybko przez rząd przepisów, które w praktyce niejednokrotnie okazywały się być niewykonalne.  Samo rozumienie pojęcia kwarantanny i wymogów z nią związanych na przestrzeni ostatniego roku zmieniało się wielokrotnie. Inaczej definiował ją Sanepid, a inaczej różne instytucje i organy wykonawcze. A trzeba pamiętać, że dla dużego zakładu produkcyjnego, zatrudniającego kilkuset pracowników, konieczność np. zachowania dystansu społecznego stanowiła ogromne wyzwanie organizacyjne. Szybko jednak dostosowaliśmy się do nowych warunków, wprowadzając szereg wewnętrznych procedur i zasad.

Nowa rzeczywistość pracownicza 

Niewątpliwie pandemia znacząco wpłynęła na naszą organizację pracy, w związku z czym Dział Personalny musiał mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Zmiany dotknęły wszystkich, od pracowników produkcji, gdzie jeszcze bardziej zaostrzone zostały i tak wysokie wymogi sanitarne, przez pracowników biura, aż po handlowców. 

Na produkcji uruchomiliśmy system zmianowy na nowych zasadach, by pracownicy z wymieniających się zmian nie spotykali się ze sobą – ich godziny pracy zostały tak ułożone, by mieli oni ze sobą jak najmniej kontaktu.  Wśród pracowników biurowych wprowadziliśmy natomiast hybrydowy system pracy i zupełnie przemodelowaliśmy naszą komunikację wewnętrzną, przenosząc się ze spotkaniami na internetowe komunikatory. Musieliśmy w związku z tym dostosować nasze serwery, zakupić komputery umożliwiające pracę w trybie home office, przekierować połączenia z telefonów stacjonarnych na komórkowe.  Obowiązywać zaczął zakaz przyjmowania gości i podróży służbowych. Zapewniliśmy dodatkowe środki higieniczne i zaostrzyliśmy dotychczasowe, wysokie, obowiązujące w zakładzie procedury w zakresie higieny. Wykorzystywaliśmy również wszelkie możliwe kanały komunikacji firmowej, by edukować pracowników i przypominać o nowych zasadach i procedurach w zakresie ich bezpieczeństwa i zdrowia. 

Ogromną trudność w zakresie pracy Działu Personalnego wywołało czasowe wstrzymanie badań pracowniczych, co uniemożliwiło nam zatrudnianie nowych osób. Z jednej strony wiele mówiło się o tym, że ludzie tracą pracę - w naszej branży było dokładnie odwrotnie, ale przeszkodą do zatrudniania były niejasne przepisy. 
Również w Dziale Sprzedaży nastąpiło wiele zmian. Nasi handlowcy z dnia na dzień nie mogli jeździć na tradycyjne spotkania - zostały one zastąpione telekonferencjami, rozmowami telefonicznymi i korespondencją mailową. Czas pandemii handlowcy wykorzystali na podnoszenie kwalifikacji, zdobywanie nowej wiedzy i szkolenia. Pomimo wielu trudności organizacyjnych, związaną z pracą działu sprzedaży, z końcem roku zanotowaliśmy w Dan Cake Polonia spory wzrost obrotów na rynku polskim, aż o 12%. Pozwala nam to ze spokojem patrzeć w przyszłość i realizować zaplanowane inwestycje.

Także Dział Zakupów mierzył się z nowymi wyzwaniami, jak poszukiwanie i zakup maseczek, rękawiczek czy dodatkowych środków do dezynfekcji, kiedy na rynku stały się one produktami deficytowymi. Jako producent w branży spożywczej, w której higiena pracy są na najwyższym możliwym poziomie, byliśmy dobrze przygotowani, posiadając pewien zapas środków bezpieczeństwa, ale musieliśmy myśleć o kilkumiesięcznej perspektywie. W zakładzie produkcyjnym o profilu spożywczym to zawsze była norma, co nie znaczy, że nie odczuliśmy obostrzeń w tym zakresie - ceny tego typu produktów mocno wzrosły i zdecydowanie gorsza była ich dostępność. Trzeba było się mocno nagimnastykować, by zapewnić ich zapas na dłuższy czas. Musieliśmy również w szczególny sposób zadbać o zabezpieczenie surowców koniecznych do produkcji. Nie było to łatwe – problem stanowiły m.in. blokady między granicami, niestabilne euro czy też galopujące ceny. Dołożyliśmy wszelkich starań, by zapewnić sobie takie ilości surowców, aby być w tym zakresie zabezpieczonym na każdą ewentualność. 

Wszystkie podejmowane w związku z pandemią działania były każdorazowo konsultowane i wdrażane we współpracy z Działem Zarządzania Jakością. Mieliśmy dobry punkt wyjścia, ponieważ standardowo w naszym zakładzie produkcja odbywa się praktycznie bez kontaktu człowieka z surowcami i produktami, a proces pakowania następuje w strefach „Clean Room”, dzięki czemu byliśmy w stanie stale zapewniać możliwie najwyższy poziom bezpieczeństwa naszych produktów. Nasz zespół jakościowy na bieżąco monitorował komunikaty i realizował zalecenia instytucji prowadzących działania informacyjne związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w naszym kraju.

Ogromne wyzwania stały również przed naszym Działem Logistyki, którego celem było utrzymać ciągłość dostaw w czasie nieuniknionych zakłóceń w transporcie. W zarządzaniu łańcuchami dostaw musieliśmy uwzględnić m.in. wzmożone kontrole, zakaz wjazdów w wyznaczone strefy czy zamknięte granice państw. Zwiększony popyt na pakowane wyroby piekarnicze automatycznie przełożył się na zwiększone zapotrzebowanie elastycznego zarządzania transportami.

Co warte podkreślenia, wszystkie zmiany w zakresie naszej organizacji pracy były wprowadzane w taki sposób, by jednocześnie zapewnić ciągłość pracy zakładu i zachowanie jego pełnych mocy produkcyjnych. Wynikało to z faktu, że wyroby piekarnicze, zwłaszcza te, które odznaczają się dłuższym terminem przydatności do spożycia oraz są bezpiecznie i higienicznie spakowane, stały się asortymentem pierwszej potrzeby. Czuliśmy w związku z tym faktem szczególną odpowiedzialność, by niezależnie od sytuacji dostawy z naszego zakładu były regularne, a produkty stale dostępne dla klientów.

Zmieniające się trendy zachowań konsumenckich

Podobnie jak przebieg pandemii, tak i preferencje konsumentów zmieniały się w czasie jej trwania. Pierwszy okres był dla większości szokiem, ponieważ z dnia na dzień ludzie musieli zmienić swoje przyzwyczajenia. Nastąpił wówczas znaczny wzrost zapotrzebowania na pieczywo pakowane. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że posiada ono dłuższy okres przydatności do spożycia, a dodatkowo jest uznawane za bardziej higieniczne. A to, przy zmieniających się modelach zakupowych, wpływało na decyzje konsumentów i miało odbicie w naszych wynikach sprzedażowych - największe obroty zanotowaliśmy właśnie w kategorii chlebów tostowych. 

Koronawirus bez wątpienia zmienił nas jako ludzi, jako społeczeństwo - stąd też nastąpiła zmiana naszych dotychczasowych nawyków konsumenckich. Zmniejszyliśmy częstotliwość dokonywania zakupów, ale za to zwiększyliśmy nasz koszyk. Ten trend powoli się zmienia i stopniowo wracamy do stanu normy sprzed pandemii. Jednak część nawyków z nami pozostanie, jak np. zakup żywności przez internet czy też większe przyglądanie się naszym portfelom i koszykom zakupowym. 

Marketing w dobie koronawirusa 

Podstawową zmianą w naszych działaniach marketingowych w związku z pandemią było przemodelowanie naszej komunikacji. Prawie w całości skoncentrowaliśmy się na działaniach w obszarze digital, co wpłynęło nie tylko na skuteczne budowanie zaangażowanej społeczności wokół marki, ale także pozwoliło nam z sukcesami realizować wyznaczone cele sprzedażowe.  Organizowane przez nas aktywacje konsumenckie i komunikacja w social media stały się naszymi podstawowymi narzędziami komunikacji. Uruchomiliśmy m.in. wirtualny konfigurator gofrów w ramach kampanii „Pysznie się składa”. Organizowaliśmy liczne konkursy kierowane do konsumentów. Z powodzeniem świętowaliśmy również 15-lecie naszych Bułeczek Mlecznych, realizując kampanię we współpracy z satyrykiem i rysownikiem, Andrzejem Mleczką. Zupełną nowością był nasz debiut na Tik Toku i dotarcie do dotąd nie eksplorowanej grupy odbiorców 13+. Nasze działania odbywały się zatem w znaczącej mierze w internecie, chociaż nie zrezygnowaliśmy zupełnie z tradycyjnych form, takich jak np. reklama prasowa. 

Biznes społecznie odpowiedzialny 

Galopująca pandemia nie przeszkodziła nam również w realizacji działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, chociaż musieliśmy dostosować nasze wcześniejsze plany do nowej rzeczywistości. Uruchomiliśmy tym samym projekt CSR pod hasłem „Robimy Klimat”.  Kryje się pod nim szereg działań, w ramach których wdrażamy naszą wizję społecznej odpowiedzialności biznesu. Jej punktem stycznym są ludzie, którzy stoją za zmianami na lepsze i których realnie wspieramy we wszelkich działaniach. W ramach projektu „Robimy Klimat” realizujemy m.in. inicjatywy na rzecz zwiększania bioróżnorodności okolicy, promocji sportu i zdrowego stylu życia czy też działając na rzecz lokalnych społeczności. W ten sposób uruchomiliśmy m.in. miejską pasiekę, założyliśmy łąkę kwietną na terenie naszego zakładu produkcyjnego, czy też zorganizowaliśmy dla pracowników firmowe wyzwanie rowerowe, mające na celu zadbanie o ich kondycję i zdrowie oraz budowanie pozytywnych dla środowiska nawyków, jak np. zamiana samochodu na rower. Wspieraliśmy również, zarówno finansowo, jak i produktowo, lokalny szpital oraz wybrane organizacje i akcje charytatywne. 

Pandemia nie przeszkodziła inwestycjom

W tych trudnych dwunastu miesiącach z powodzeniem uruchomiliśmy kolejną linię do produkcji Bułeczek Mlecznych i Bułek do Burgerów, a także zakończyliśmy etap realizacji automatyki w strefie pakowania w nowej hali produkcyjnej, poprzez zastosowanie różnego rodzaju robotów.  Z końcem roku ruszyliśmy również z rozbudową naszego zakładu produkcyjnego w Chrzanowie o własne centrum logistyczne. Realizowany projekt obejmuje budowę centrum logistycznego, składającego się z trzech hal: załadunkowej, łącznikowej oraz w pełni zautomatyzowanego magazynu wysokiego składowania.  

Przyszłość napawa optymizmem

Analizując doświadczenia płynące z pandemicznego roku, a także trendy i nastroje konsumencki,  widać wyraźnie, że branża piekarnicza nadal będzie się intensywnie się rozwijać i kształtować. Jeśli chodzi o duże przedsiębiorstwa – jak Dan Cake Polonia – to będą one umacniać swoją pozycję na rynku, stawiając na ciągły rozwój. Wynika to z faktu, że sieci handlowe preferują współpracę z większymi, prężnie działającymi dostawcami, którzy są w stanie sprostać dużej ilości dostaw i wysokiemu zapotrzebowaniu na konkretne produkty. Niemniej mniejsze, lokalne piekarnie nie powinny czuć się zagrożone, ponieważ ten sektor również intensywnie się rozwija. Polacy z jednej strony cenią sobie szeroką dostępność produktów piekarniczych - to, że są opakowane oraz posiadają dłuższy czas przydatności do spożycia, przy jednoczesnym braku konserwantów i zbędnych dodatków. Z drugiej strony lubią także wyroby rzemieślnicze, które obecnie stały się bardzo popularne. Nie ma tutaj kanibalizmu, natomiast jest to z pewnością nisza i szansa dla mniejszych producentów. Te dwie odnogi branży piekarniczej nadal wzajemnie będą się uzupełniać.

Jedno jest pewne – doświadczenia ostatnich miesięcy pokazują, że jako organizacja jesteśmy gotowi do szybkiego, elastycznego wdrażania zmian i dostosowywania się do dynamicznej rynkowej sytuacji. Pandemia stanowiła i nadal stanowi spore wyzwanie, jednak nie przeszkodziła nam z sukcesami realizować śmiałych celów w różnych obszarach naszej codziennej działalności.

Źrodło i fot.: materiały prasowe Dan Cake